Sport a sala operacyjna
- Szczegóły
Na co dzień piszę o sztucznej inteligencji w służbie człowieka. To moje boisko, mój stadion – tylko zamiast trawy mam algorytmy, zamiast piłki – dane. A że nawet profesor musi mieć przerwę, piłka nożna stała się dla mnie odskocznią, szatnią pełną żartów i boiskiem relaksu.
Ale czasem życie nie pyta o grafik. I zamiast zielonej murawy dostajesz zimną, białą salę operacyjną. Zamiast futbolówki – skalpel i igłę. A emocje? Uwierzcie mi, nie mniejsze niż w dogrywce finału Ligi Mistrzów.
Artroskopia kolana. Niby rutyna, a jednak kiedy leżysz na stole, a anestezjolog szykuje igłę do znieczulenia w kręgosłup, czujesz się jak bramkarz przed rzutem karnym: napięcie gęste jak dym na stadionie, publiczności brak, a wynik meczu zależy od jednego strzału.
I tu mała wstawka edukacyjna: dziś medycynę wspiera sztuczna inteligencja – systemy analizujące obrazy artroskopowe, algorytmy przewidujące reakcję pacjenta na środki znieczulające. To nie science fiction, to rzeczywistość. Ale spokojnie – to nadal człowiek trzyma skalpel i człowiek wbija igłę. AI nie strzela goli, raczej podaje piłkę.
Leżę więc, patrzę w sufit i żeby zająć głowę rozmową, pytam chirurga:
– Panie doktorze, czy zdarza się wam operować sportowców? Piłkarzy? Siatkarzy?
A on patrzy na mnie i z uśmiechem serwuje zdanie, które powinno trafić na mema:
– Największy paradoks jest taki, że anestezjolog, który wbija igłę z precyzją zegarmistrza, zarabia mniej niż piłkarz, który kopie nadmuchany balon skóry.
Na sali zapadła cisza. I to taka, wiecie… jak po spalonym w 90. minucie.
Wtedy przyszła mi do głowy myśl, że medycyna i sport to dwa różne stadiony. W jednym liczy się widowisko, w drugim – odpowiedzialność. Ale oba wymagają pasji, skupienia i perfekcji.
I tak, jak mówił Seneka: „Nie jest krótkie życie, lecz my je takim czynimy; nie brak nam czasu, ale go marnujemy.”
Dlatego, drodzy studenci, moje przesłanie jest proste: nie dajcie się zwieść temu, co głośne, popularne i świetnie opłacane. Nieważne, czy gracie mecz na stadionie, czy operujecie w sali bez okien – zawsze najważniejsze jest, by pozostać człowiekiem.
Bo może operacje naprawdę powinny odbywać się w świetle jupiterów, a nie tylko reflektorów operacyjnych. By każdy zobaczył, kto naprawdę rozgrywa najważniejsze mecze – i komu należą się największe brawa.

